FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 OBERŻA POD PŁONĄCĄ STRAŻNICĄ Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
OBERŻYSTA
Gość






PostWysłany: Pią 21:15, 26 Sty 2007 Powrót do góry

Kielonkiem zwimy to małe naczynie na wino, z którego nie zwykłeś korzystać, mości Dawidzie... [zaśmiał się ironicznie wąsacz]
Wszak nie każdy chętnie wino i wódkę w gardziel wprost z butelki przelewa Smile
Fragrensis*
Gość






PostWysłany: Pią 23:58, 26 Sty 2007 Powrót do góry

Fragrensis zmęczona podróżą, postanowiła odpocząć w tej Oberży...zastanawiała się, czy są tutaj jakieś pokoje, gdyż Oberża wydawała jej się niewielka...

-Oberżysto...czy można się gdzieś tu u Was przespać, sił nabrać?
Gość







PostWysłany: Sob 1:36, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Powróciwszy jakiś czas temu do oberży po ciężkim dniu, przyczajony w ciemnym kącie oberży, obserwował wszystko co działo sie wokoło...
Jednak zmęczenie spowodowane pracowitym dniem wygrywało z nim sprawiając że co jakiś czas zasypiał, zupełnie bezwarunkowo...
Sen jednak niebył zbyt głęboki i dźwięki, rozmowy osób obecnych dochodziły do jego uszu(nie zawsze od razu)...
Usłyszał on również pytanie Fragnesis i uprzedzając odpowiedź oberżysty rzekł:
-skorzystaj Pani z mego pokoju, żadko w nim sypiam, czy też przebywam gdyż często nim zbiorę siły po ciężkim dniu aby pójść do niego, zasypiam w karczmie lub zastaje mnie poranek...Oto klucze, jeśłi chcesz Pani zeń skorzystać to udaj się schodami na górę, później korytarzem aż do końca, tam staniesz przed dębowymi drzwiami, gdy je otworzysz będziesz na miejscu... Miłego wypoczynku życzę
-Ja sobie tutaj odpocznę przy kufelku-POwiedziała sam do siebie i wrócił do wcześniejszego zajęcia-snu...
Fragrensis*
Gość






PostWysłany: Sob 2:19, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Fragrensis spojrzała na Arona...była bardzo zaskoczona Jego miłym gestem, uśmiechnęła się do Niego bardzo słodko..

-Dziękuję Ci Panie za Twój miły gest, naprawdę bardzo mnie zaskoczyłeś...Trochę nieswojo przyjmując mi klucz do Twgo pokoju, jednak skoro twierdzisz, że Ty Panie wyśpisz się tutaj, to chętnie wykorzystam Twoje łoże...oczywiście pod Twoją nieobecność Smile Jeżeli będę jakoś mogła Ci się Panie odwdzięczyć, to powiedz Smile

Fragrensis jeszcze raz szeroko się do paladyna uśmiechnęła, wzięła klucz z Jego dłoni, po czym zniknęła na schodach prowadzących na górę...

W końcu wysuszę te mokre ciuchy.... pomyślała
Gość







PostWysłany: Sob 10:09, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Chciałem sprawdzić czy ty wiesz co to znaczy kielonek bo wiedziałem że ty mi odpowiesz pierwszy OBŻERYSTO[zaśmiał się po cichu i odpoczoł w fotelu]
Wulfgar
Klanowy Mędrzec



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Midirhielm

PostWysłany: Sob 12:43, 27 Sty 2007 Powrót do góry

choroba DAWID TAKI TWARDY TO OTWIERAJ BECZKE Z PIWEM ZOBACZYMY KTO WYTRZYMA Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Orgrim
Mędrzec Imperium



Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Azaram

PostWysłany: Sob 13:00, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Oberżysto, BECZKE Z PIWEM!! [zakrzyknął Anioł wchodząc do sali - niechybnie usłyszał słowa Wulfgara nim otworzył drzwi]

Chętnie zobaczę przebieg tych zmagań...
Sam stawiam na Wulfgara, któremu chyba nikt nie dotrzyma kroku pod względem prędkości wychylania kufli! Smile
Tylko tym razem proszę bez rzutu beczką po zawodach, a tymbardziej - podpalonym Oberżystą! Poczciwy z niego chłopina, więc nie rusz! Very Happy

[przeszedłszy środkiem sali Orgrim zasiadł przy pustym stole wyraźnie zmęczony i wyciągnął zza pazuchy długą fajkę]
...Ech... Wiele się teraz dzieje w Vackell. Wiele się zmienia, drodzy bracia...
Juz wkrótce trzeba będzie zapewne dobrze pilnować interesów swoich i swego klanu, żeby nagle nie znaleźć sie na przegranej pozycji...

Wina, Oberżysto... [westchnął i zajął się puszczaniem kółek z dymu fajkowego]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 14:00, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Drzwi gospody wolno się otworzyły. A ich stare zawiasy przenikliwym skrzypnięciem wyrwały wszystkich z sennej zadumy. Oczy obecnych zwróciły się w kierunku wysokiego ciemnowłosego mężczyzny, który wszedł chwiejąc się na nogach. Był cały zgrzany a jego zmęczony oddech wypełniał cisze jaka nastała. Krew na jego kafarze, który trzymał w rekach była jeszcze świeża. Nie przysiadł się do żadnego ze stolików, tylko legl na ławę w ciemnym rogu sali.
-Ciężki dzięń? - Spytał ktoś retorycznie jednak młody paladyn nie zwrócił uwagi kto.
-Tak - niedbale odpowiedział Xyrion po czym wstał i zwrócił się do Arona.
-Aronie jestem cały poobijany i ledwo stoję na nogach... gosci dzisiaj moc w oberzy a w godzinie tak póxnej na wynajem pokoju nie mam szans. Pójdę zdrzemnąc się i wypoczać w Twoim pokoju.
Milczenie potraktował jako zgode po czym leniwym krokiem ruszył w stronę schodów prowadzących na pietro z pokojami. Nie wiedział nawet, że drzemiący pod wpływem trunków i pracowitego dnia Aron nie był w stanie powiedziec mu jednej istotnej rzeczy.....
Razz Very Happy
Fragrensis*
Gość






PostWysłany: Sob 14:21, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Tymczasem w pokoju Arona Fragrensis zdążyła już zdjąć mokre jeszcze ubranie... Uważnie rozglądała się po pokoju, zadziwił ją ład, który tam panował oraz miękka pościel, która delikatnie pieściła ciało złodziejki, kiedy ta otuliła się kołdrą...
Kobieta włożyła pod poduszkę sztylet, który zawsze nosiła przy paseczku na nadgarstku...Ułożyła się wyogdnie i powoli zapadła w sen. Blask świecy niknął coraz bardziej z każdą minutą...
OBERŻYSTA
Gość






PostWysłany: Sob 14:23, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Mości Xyrionie! [żachnął się wąsacz]
Przeto waść pokoju żeś nie najął...
Gdzie wszak idziesz? Podejdź no, toć dam ci ja kluczyk, bo mnie jedna izba się jeszcze ostała [wychylił się zza kontuaru i pomachał brzęczącym pękiem kluczy]

Jeszcze waść komuś pod pierzyne wleziesz, a potem mnie będą wyrzuty o zbrzuchacenie czynić!...

Ale widzę, żeś zmęczon dzis wielce - własnego i pustego posłania bardzi ci dziś potrzeba...
Lorelei*
Gość






PostWysłany: Sob 18:09, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Lorelei podniosła się z miejsca. Niestety od nadmiaru wina lekko szumiało jej w głowie. Zachwiała się lekko. Oparła się delikatnie o jednego z wojowników, chcąc odzyskać równowagę.
- Wybacz, Panie. Chyba nieco zbyt wiele wina dziś wypiłam... uśmiechnęła się, po czym skierowała się w stronę wyjścia Świeże powietrze dobrze mi zrobi. Muszę nieco ochłonąć... powiedziała cicho do siebie i wyszła z oberży. Zaczęła przechadzać się przed wejściem
Gość







PostWysłany: Sob 18:14, 27 Sty 2007 Powrót do góry

[Dawid też wyszedł na dwór i powiedział do Lorelei]za dużo wina chyba wypiłaś ale czasami można sobie pozwolić na troszeczkę więcej dla małej przyjemności[Dawid uśmiechnął się do Lorelei i poszedł do karczmy].
Gość







PostWysłany: Sob 18:27, 27 Sty 2007 Powrót do góry

-Oberżysto przyjacielu...Zawołał z rogu sali...
-Ktoś tutaj potrzebuje chyba wywaru trzeźwiącego, przygotuj jakąś kartkę to dam Ci przepis na odpowiedni napój którego nauczył mnie jeden starszy mag...działa w 100% Powiedziawszy to na jego twarzy pojawił się diabelski uśmieszek Twisted Evil
Dobra więc zapisuj :
- 6 kwiatów seregonu
- 6 sztuk ziół himeri(całych)
- 6 kieliszków czystego alkoholu
i trochę wody... Twisted Evil Wzsystko wymieszaj i...pacjent zaraz wróci do pionu Twisted Evil
Chyba że masz inny sposób Question Ale zrobisz jak będziesz uważał...wszystko co potrzebne znajdziesz w magazynie...w razie potrzeby wyślij kogoś po to co będzie konieczne...Tylko zastosuj podane proporcje, bo "przedobrzenie" może spowodować nieporządane efekty...
Zaśmiał się ironicznie i wrócił na swoje miejsce...
Gość







PostWysłany: Sob 20:40, 27 Sty 2007 Powrót do góry

W naszym magazynie na pewno są te zioła przecież ja troch tam dawałem ziół i właśnie takie dawałem[Dawid uśmiechnął się do Arona i dodał]nie wiedziałem że taki wywar może pomóc[wstał z fotela i udał się w stronę Vackell].
Fragrensis*
Gość






PostWysłany: Sob 20:59, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Tymczasem Fragrensis dalej wylegiwała się w łożu Arona Smile
Kobieta nie potrzebowała dużo snu, aby porządnie wypocząć, postanowiła więc jeszcze przez moment poleżeć sobie w czystej pościeli, a potem zejść na dół...ubrania już dawno wyschły, więc zniknie ten nieprzyjemny dyskomfort Smile
Fragrensis postanowiła powoli wstać i zaczęła się ubierać...
Gość







PostWysłany: Sob 21:13, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Dawid powiedział jeżeli ktoś spotka anioła Orgima proszę go powiadomić żeby przyszedł do mojego pokoju muszę z nim pogadać o pewnych sprawach[i ruszył schodami na góre do swojego pokoju].
Lorelei*
Gość






PostWysłany: Sob 22:01, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Elfka spacerowała po podwórzu... Chłodne powietrze orzeźwiło ją... Przestało jej też szumieć w głowie. Nie miała na razie ochoty wracać do zatłoczonej oberży... Nie miała też ochoty spędzać czasu w samotności... Nagle jej twarz rozjaśnił promienny uśmiech. Na pewno był gdzieś w okolicy... Nigdy jej przecież nie opuszczał...
- Shama! zawołała Gdzie jesteś kochanie? Wiem, ze gdzieś się tu ukryłeś. Proszę, chodź do mnie... czarodziejka wyciągnęła rękę i czekała... Po chwili na jej dłoni przysiadł mały platynowy smok... Lorelei pogładziła go i z uśmiechem patrzyła, jaką przyjemność sprawia mu ta pieszczota...
- Wiedziałam, że mnie nie opuścisz. Chodź, Shamo. Zostań ze mną i podziwiaj tę cudowną noc... Gwiazdy dziś są tak piękne... elfka usiadła pod pobliskim drzewem i podziwiała gwiazdy wypełniające nocne niebo... Smok ulokował się na jej ramieniu...
Gość







PostWysłany: Sob 22:10, 27 Sty 2007 Powrót do góry

-Oczywiscie, że powiadomimy Orgrima, i nie bedziemy wam przeszkadzać w waszych... sprawach.
Rzekł Xyrion wróciwszy z pokoju wypoczety i rzeski.
-No dzisiaj bedzie dobry dzień. He gdzie położyłem swój kafar... widzial ktoś mój kafar? Stawiam Duży kufel piwa temu kto znajdzie mój kafar!
Gość







PostWysłany: Sob 22:56, 27 Sty 2007 Powrót do góry

-Kafar Question taki duży trochę skrwawwiony Question Tak widziałem, przed chwilą przetopiłem go razem z resztą złomu...Wypowiadając powoli i z powagą zdanie obserwował reakcję Xyriona...Po chwili szczerze się roześmiał gdy zobaczył nietęgi wyraz twarzy Paladyna...
Ha ha ha... to był żart Przyjacielu...jest dokładnie tam gdzie go zostawiłeś...w rogu oberży na ławie...Dostrzegł uśmiech powoli witający na jego twarzy. Pozytywna reakcjaRzucił w jego kierunku Exclamation Porzeba nam trochę śmiechu żeby niezwariować od tych ciągłych walk i obowiązków
Kiedy to powiedział obrócił się na pięćie w kierunku drzwi, powoli ruszył w ich kierunku, otworzył je i zniknał za nimi...
...
Idąc drużką do swojej nieznanej dotąd nikomu kryjówki dostrzegł jakieś kształty spoczywające w cieniu drzew oświetlanych blaskiem księżyca i gwiazd...
Postanowił podejść bliżeji i sprawdzić co lub kto postanowiło wypocząć w takim miejscu...
Szedł ostrożnie, sylwetki powoli zaczęły nabierać kształtów, były coraz bardziej ostre...Wreszcie kiedy zmniejszył się dystans rozpoznał Elfkę którą widział w Oberży...-Co Ty, to znaczy Pani tutaj robi w zupełnej samotno...Nim skończył dostrzegł małego smoka który w blasku księżyca wydawał się być "żywym srebrem"...
Więc co Wy tutaj robicieZapytałl lekko zmieszany...noc jest dość chłodna, czy nielepiej spędzić ją w środku Question Pytającym gestem skinął głową na oberżę
Hmmm... pewnie chcecie żebym Was zostawił w samotności Question No cóż, niebędę się narzucał i udam się tam gdzie zaplanowałem...
Lorelei*
Gość






PostWysłany: Sob 23:43, 27 Sty 2007 Powrót do góry

Elfka zdziwiona spojrzała na mężczyznę. Nie zauważyła, gdy podszedł... Uśmiechnęła się
- Noc jest chłodna, lecz nie na tyle bym musiała szukać ciepłego schronienia... Cóż, potrzebowałam wytchnienia od zgiełku panującego w oberży... Nie, Shamo - nie patrz w ten sposób... Nic mi nie grozi, więc proszę, uspokój się czarodziejka zwróciła się do smoka, który zaczął okazywać pewien niepokój - Zechciej mu wybaczyć, Panie. Nie zna Cię, a magia, która go przywołała, nakazała mu mnie chronić zawsze i wszędzie... Może zechcesz się do nas przyłączyć i podziwiać wspólnie z nami piękno tej nocy? Oh, o czym ja myślę, zapewne spieszysz się gdzieś, Panie. Nie chciałabym Cię zatrzymywać, gdyż nie wątpię, iż Twe obowiązki są niezmiernej wagi... Lorelei powiedziała łagodnie i spojrzała na paladyna
Gość







PostWysłany: Nie 0:23, 28 Sty 2007 Powrót do góry

Obowiązki Question Zapytał jakby czymś rozbawiony...
Mam jeden...dość duży i z pewnością głodny...uśmiechnął się tajemniczo, po czym na powrót spoważniał...
Wiesz Pani, wyznam Ci w sekrecie, że podobnie jak Ty mam kogoś kim muszę się zająć...Również smok, tyle że trochę większych rozmiarów niż Twój Towarzysz...Wypoczywa teraz w mej kryjówce, a właściwie jegoRozpromienił się na słowa przez siebie wypowiedziane.
Zmierzałem właśnie go nakarmić, więc może wezwę go i nakarmię tutaj, mam nadzieję że niemasz nic przeciwko Question Zapytał niepewnie, po czym wyciągnął z kieszeni, niewielką podłużną muszlę którą przyłożył do ust i wdmuchnął trochę powietrza.Od razu dał się słyszeć dźiwny, jakby szumiący dźwięk...
Po chwili donośny ryk zdradził miejsce pobytu smoka, który szybko kilkoma ruchami rozłożystych skrzydeł przyleciał na wezwanie...
...
Paladyn podszedł do swojego przyjaciela odważnie i delikatnymale pewnym ruchem ręki pogładził go po głowie którą wcześniej nachylił.Następnie położył pakunek który miał ze sobą na jakimś kamieniu, rozwinął i podarował smokowi krwisty kawał mięsa...Stwór z radością pochwycił podarek i połknął go...Smok zdawał się niezauważać towarzyszów swego pana, do czasu kiedy skończył się pożywiać. przechylił głowę w kierunku drzewa i zaczął głośno węszyć...
Spokojnie Delir...to przyjacieleSmok nie dawał żądnych oznak agresji, ale paladyn zapobiegawczo wyrzekł te słowa...
...
Paladyn po chwilowej zabawie ze smokiem wrócił do wcześniejszej rozmówczyni...
Wybacz Pani moje maniery, że zostawiłem Cię tutaj przez chwilę samą ale zrozum, długo niewidziałem mego towarzysza...Spojrzał na Elfkę z nadzieją na wyrozumienie...
A więc Pani czy możesz opowiedzieć coś o sobie i swym towarzyszu Question
Lorelei*
Gość






PostWysłany: Nie 0:36, 28 Sty 2007 Powrót do góry

Elfka uśmiechnęła się do paladyna
- O ile zechcesz słuchać, Panie. Masz zaprawdę cudownego towarzysza... Jest piękny... A jeśli chodzi o Shamę... Jest jeszcze bardzo młody... Niedługo jego łuski staną się platynowe... Nie jest zwykłym smokiem... Narodził się z magii na me wezwanie kilka dni temu. Stał się mym przyjacielem i powiernikiem... Jest przepełniony mocą, co i mnie dodaje sił... Pokochał mnie od pierwszej chwili - tak jak i ja jego. Cóż, magiczny smok ma zapewne jedną przewagę nad swymi pobratymcami... Może kontrolować swój rozmiar, gdy już stanie się dorosły... To akurat bardzo mnie cieszy, gdyż w ten sposób będzie mógł być przy mnie zawsze... Lorelei spojrzała na mężczyznę Jak widzisz, Panie, i on nie chce mnie opuszczać nawet na chwilę. Przybył za mną aż tutaj... Opowiedz mi proszę o swym towarzyszu... Nieczęsto zdarza sie spotkać paladyna, któremu towarzyszy tak wspaniałe stworzenie...
Fragrensis
Mistrzyni Lux'a



Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Lux Triumphans

PostWysłany: Nie 2:17, 28 Sty 2007 Powrót do góry

Fragrensis ubrała się, doprowadziła włosy do ładu, wyszła z pokoju i skierowała się do głównej sali na dole Smile

Uśmiechnęła się do wszystkich zebranych, podeszła do Oberżysty, poprosiła o zimne piwo - trzeba porządnie dzień przecież zacząć...
Usiadła przy obliskim stoliku i z zadowoleniem przechyliła kufel Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lorelei
Pytający



Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: http://www.lux.netstrefa.pl

PostWysłany: Nie 3:56, 28 Sty 2007 Powrót do góry

Elfka, czekając na odpowiedź paladyna, podziwiała wschodzące słońce. Patrzyła z zachwytem jak pierwsze jego promienie rozświetlają niebo i delikatnie muskają szczyty gór na północy. Wsłuchiwała się w dźwięki budzącego się nowego dnia. Shama drzemał na jej ramieniu. Czarodziejka pogładziła smoka...
- A zatem, Panie, czekam na Twą opowieść... A może potem pozwolisz mi poznać swego przyjaciela, o ile oczywiście nie będzie miał On nic przeciw temu... uśmiechnęła się


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 10:03, 28 Sty 2007 Powrót do góry

Kiedy Aron juz wyszedł Xyrion rzekł:
-Ha żart? Wieć bardzo słaby ponieważ wszyscy wiedzą że Aron mojego kafara by nie uniósł... A swoja drogą gdzież on tak szybko wyszedł... jestem mu poniekąd winny piwo... trudno co zwlecze to nieuciecze, idę potrenować.
Powiedziawszy to młody paladyn przechylił kufel kupionego wczesniej piwa, po czym rzucił wasatemu oberzyscie sakiewke z naleznym za trunki i nocleg. Niewsypany szynkarz nie zapał jej i po podłodze karczmy rozbiegły się złote monety, które biedny karczmarz ją powoli zbierać.
-Oh przepraszam, moja wina- rzekł wesoło Xyrion- No bywajcie towarzysze!
Pożegnawszy się wziął w jedną ręke swą wspaniałą broń w drógą czarny płaszcz i wyszedł.
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin